***
- I przyszedł czas,
że pogrzebane zostały zwłoki ludzkie
a wraz z nimi dusze,
które miały przed sobą odkupienie lub wieczne katusze.
Gdy w drodze do piekła, raj mijały
Rzewnymi łzami obficie płakały
Bo teraz już tylko ból i cierpienie
Przeżyją na drodze po odkupienie.
Przez wrota przeszedłszy, mijając strażników
Ujrzały innych potępionych bez liku.
W zależności od winy
Czy było to morderstwo, czy tylko kpiny,
Różne dusze w różne miejsca trafiały
Lecz wszystkie, jak jeden mąż, za swe występki cierpiały.
Nie ma w piekle dnia, nie ma tam cienia,
Są tylko bezustanne, wieczne cierpienia.
Uwodzicieli kuszono, dręczących dręczono,
A zabójców w czeluści wrzucano.
Samobójców straszny czekał los,
Ich ciało w drzewo zmienione lub w zboża kłos.
Największe jednak kary zdrajców wszelakiej maści czekały,
Sukkuby ich w paszcze Lucyfera wrzucały,
Gdzie straszliwe tortury owe biedne dusze przeżywały.
Tak kolorowo piekło się maluje,
Więc niech grzesznik, póki może za swe winy pokutuje,
Bo inaczej właśnie tam trafi,
Skąd nikt wydostać się nie potrafi.
***